poniedziałek, 17 stycznia 2011

Adam Wiedemann "Schwein sein"

fot. Timo Berger, stąd

Wracamy do wspomnień z zeszłego roku, czyli Dywany Adama Wiedemanna, jednego z najskuteczniejszych zamachowców poezji podniosłych tonów w polskiej literaturze współczesnej, który paradoksalnie sam wznosi się w takie rejony (ale jakby krzywo), no bo chociażby ten sonet (lub antysonet) pt.   S c h w e i n    s e i n
czyli po prostu „Świnią być”.

Schwein sein  

Bycie świnią jest niezawinione. Nawet bycie
straszną świnią, o co podejrzewamy niektórych,
choć w samym takim podejrzeniu tkwi element
świństwa. Pamiętaj, ludzie będą ci życzliwi,

o ile tylko pozostaniesz taką świnią,
jaką się urodziłeś. Zauważ tylko, gdzie tkwi w tobie świnia,
albo nie zauważaj, tak jest prościej. Ona sama
dojdzie w tobie do głosu. W końcu srasz

na ręce matki, nie ma w tym nic zdrożnego,
ona się z tego cieszy, myje ręce nad zlewem,
jeśli ma zlew, a gdy przypadkiem nie ma go, masz powód,

żeby się zesrać znowu. Potem myjesz
te ręce łzami, ale wtedy już jesteś świnią, nie ma w tym
absolutnie nic złego. Zło tkwi zapewne gdzieś dalej.

Warszawa, 16.7.08

3 komentarze:

  1. zapowiedź ładna. a w kontekście tego wiersza jak znacząco zmienia się sens pierwszych wersów wiersza "Kochanie" tegoż autora, czyli:
    "Wszystko jest rezultatem działania substancji.
    Domy to kloce, puste w środku (...)".
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Siłą tego wiersza jest przewrotność.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam od dłuższego czasu zaprzyjaźniony blog!

    Odważam się prosić o głos w konkursie Blog Roku w kategorii Kultura.
    Jeśli wyrazisz takie życzenie, proszę oddaj głos: wysyłając sms o treści E00020 na numer 7122. Koszt smsa to 1,23 zł, a dochód z smsów będzie przeznaczony na obozy rehabilitacyjne dla osób niepełnosprawnych. ( 0 w treści to zero)

    Zachęcam i zapraszam!
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń