sobota, 23 kwietnia 2011

Bolesław Leśmian "W przeddzień swego zmartwychwstania"

Wiersz Leśmiana ze zbioru Łąka
plus kawałek grupy Coil zamykający legendarny album Horse Rotorvator pt. The First Five Minutes After Death:


W przeddzień swego zmartwychwstania

W przeddzień swego zmartwychwstania, w przeddzień żywota
Bóg, leżąc w mogile, żmudne liczy chwile.
A przykuła go do ziemi ciała ciężkota.
Śmierć mu w oczy wieje, a on samotnieje.
I śni mu się na wprost lica
Betlejemska błyskawica
I żłób i siano.

I śni mu się brzeg jeziora ozieleniały,
A smuga od łodzi po jeziorze chodzi,
I śnią mu się owe gaje, co tak szumiały,
Choć gajom boleśnie być marami we śnie!
A to wzgórze, to oliwne,
We wspomnieniu takie dziwne,
Takie dalekie!

I śnią mu się nasze twarze, niby niczyje,
Ręce nasze krwawe i lewe i prawe –
I to życie, co po śmierci nie wie, gdzie żyje,
Jeno szuka siebie po własnym pogrzebie.
Mówmy wobec jego zgonu
To, co mówi dzwon do dzwonu
Późnym wieczorem.

Nie zakłóćmy snu bożego, bożej niemoty!
Któż Boga obudzi pierwszy spośród ludzi?
Kto rozepnie w jego cieniu swoje namioty?
Cień się jego szerzy w bezbrzeż po bezbrzeży,
A my stójmy zwartym kołem
I śnijmy się Bogu społem,
Póki czas jeszcze.

3 komentarze:

  1. niezły klimat, jeszcze jakiś Bosch by się nadał ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma czasu. Skończył się. --

    i to chyba czasoprzestrzeń trzeba wyśnić [...]

    A i tak ten wiersz pięknieje i pięknieje, i będzie mógł nas twÓrzyć po wsze czasy, póki nam czasu starczy (wielkie dzięki, wiersz wielki & piękny).

    OdpowiedzUsuń